Alibi, 8 lutego 2010

8 luty 2010, poniedziałek 19:00

14 lat 11 tygodni temu
o 18:00

Alibi Club

Zdjęcia i filmy z tego spotkania:

Dodaj własne zdjęcia lub film.

Serdecznie zapraszamy!

Komentarze

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania komentarzy i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Obrazek użytkownika rhcorvin
rhcorvin
wt., 02/02/2010 - 08:15

Jestem prawie na 100% coś mi się zdaje że w poniedziałki wiem co robię :)
Pytanko czy ktoś ma grę Titan http://boardgamegeek.com/boardgame/103/titan
Na bgg jest to jako tytuł z 1980 więc pewnie mizerne szanse ale miałbym ochotę spróbować. Oczywiście nie znam tej gry ale czytałem o niej w czasopiśmie Świat Gier Planszowych i mnie zainteresowała.
Jak nie da rady to oczywiście znowu będę polował na cokolwiek.
pzdr

Obrazek użytkownika Koralgol
Koralgol
Sun, 07/02/2010 - 19:36

Mógłby ktoś przynieść na jutro coś z tych tytułów: Filary Ziemi, Stone Age, Wysokie Napięcie, Alhambra ?

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
pon., 08/02/2010 - 10:45

Z chęcią mogę przynieść i wytłumaczyć Rise of The Empire (ew. zagrać, jak ktoś się znajdzie), albo ponownie bym popróbował się w St. Petrsburg, bo ostatnio świetnie mi się w to grało, pomimo przegranej.

Obrazek użytkownika rokter
rokter
pon., 08/02/2010 - 11:11

będę mieć samuraia i wsiąść do pociągu, bo ktos prosił.

koralgol - wpisałem filary w przypomnienie w komórce, bo to już któryś tydzień z rzedu, kiedy o nich zapominam, za co bardzo przepraszam.

znów będę mieć Labirynth Das Dueal (to przestawianie bloczków na czas w celu utworzenia korytarza) wiec dla kilku osób bedzie szansa, zeby sie odegrać.

no i ponownie przytargam Race for the galaxy :-)

oraz cała resztę.

Obrazek użytkownika Itsuma Oki
Itsuma Oki
pon., 08/02/2010 - 11:21

Ja chętnie Rise of The Empire + tłumaczenie. Ewentualnie Stona Age jeśli będzie. Będę po 18tej.

Obrazek użytkownika Aftar
Aftar
pon., 08/02/2010 - 12:24

Jeśli są chętni, to mogę przynieść Battlestar Galactica.

Ewentualnie jeszcze Warhammer Invasion i Space Hulk, ale do tego drugiego zasad nie znam.

Obrazek użytkownika cannehal
cannehal
pon., 08/02/2010 - 12:26

Ja dzisiaj przytargam Tribune, Once upon a time z dodatkiem i może coś jeszcze. No i w Dominiona pewno będę chciał zagrać. :)

Obrazek użytkownika Sawira
Sawira
pon., 08/02/2010 - 13:07

Same fajne tytuły..., ale też w końcu muszę zagrać w Dominion-a ^^.

U Wiewiórki jakoś nie miałam okazji, jak już była rozgrywka w Dominion-a, to akurat grałam w coś innego :).

Jeżeli jednak dziś była możliwość zagrania w Stone Age, i akurat jak zbierać się będzie ekipa w nic bym nie grała, ... to chętnie się dołącze.

Obrazek użytkownika szaibot
szaibot
pon., 08/02/2010 - 13:20

Tez sie niewatpliwie pojawie, aczkolwiek Mafii mowie stanowcze nie :). Mam nadzieje ze uda sie w cos innego zagrac.

Obrazek użytkownika feanor
feanor
pon., 08/02/2010 - 13:36

Tobi, moze dzisaj smallwordy i tym podobne?

Obrazek użytkownika Aureus
Aureus
pon., 08/02/2010 - 16:44

Będę pewnie już od okolic 17.30. Chętnie pogram w Dominiona i Small World.

Przyniosę Neuro HEXa i szachy. : P

Obrazek użytkownika Demnogonis
Demnogonis
pon., 08/02/2010 - 18:22

Niestety dzisiaj mnie nie będzie ;/
Stoneage przyniosę za tydzień

Obrazek użytkownika Itsuma Oki
Itsuma Oki
wt., 09/02/2010 - 09:08

Wczorajsze granie w TTA, wyglądało jak historia Polski: byłem lany z obu stron przez zaborców :) Sławek wywoził całe moje dobro, a Zbyszek likwidował moją inteligencję odbierając punkty kultury i nauki. Ale na końcu się odbiłem i przez chwilę Zbyszek był lany dość mocno. Jednak nie pozwoliło mi to na wygraną, ale drugie miejsce też cieszy, zwłaszcza w doborowym towarzystwie.

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
wt., 09/02/2010 - 10:49

Rewanż w Rise Of The Empire dokonany (Chociaż tym razem gra na 5 osób). Imperium niebieskie w tej partii ciągnęło średnio.

Kolejność miejsc (3 i 4 nie jestem pewien)

Imperium czerwone - Kuba
Imperium białe - Malwina
Imperium niebieskie - Konrad
Imperium żółte - Sławek
Imperium zielone (nowość) - Piotr

Imperium czerwone (Hasło imperialne: Tam gdzie nas nie ma, tam nie ma cywilizacji)

W starożytności opanowali kilka równin oraz chyba górę. Technologia nastawiona na ekspansję militarną - wynalezione dzidy i inne okrucieństwa. Hordy wojska w całym basenie morza śródziemnomorskiego. W wiekach średnich jako pierwszy dopłynął do Ameryki oraz Indii, zajmując żyzne tereny w bogactwa naturalne, szerząc przy tym fanatyzm religijny. W Europie posiadał chyba w każdym zakątku garnizon wojskowy. W erze nowożytnej nieco zastopowany, wykrzewiony z fanatyzmu religijnego, ale dalej mimo ograniczenia tępa ekspansji, dzięki szybkim kolejom, ustanowił przywództwo militarne w Chinach oraz na Dalekim Wschodzie. Zbudował również jeden z cudów świata (nie pamiętam który), co ostatecznie przypieczętowało zwycięstwo.

Imperium białe (Hasło imperialne: Życie człowieka jest tyle warte, ile z niego wyniesie pieniędzy)

Całkowicie pokojowa koegzystencja. Rzadkie wypady militarne, raczej skierowane na tereny bogate w złoto. W erze starożytnej ekspansja na tereny pól uprawnych. Wynalezienie nawadniania dało wystarczający bilans do budowy dość pokaźnej kolekcji miast tanich ale niemalże samowystarczalnych. Typowe imperium handlowo - rolnicze, z prawnym dopuszczaniem niewolnictwa ograniczonego. W erze średniej kontynuacja taktyki. Wynalezienie maszyny parowej oraz toporka (jeszcze w czasach wcześniejszych), wraz z dalszą ekspansją na tereny uprawne oraz lasy, pozwoliło na budowę kolejnych miast. Era nowożytna to bardzo szybki marsz ku zwycięstwu, którego osiągnięcie zostało zaprzepaszczone jedynie poprzez zły rozstaw kierunków uniwersyteckich w Imperium białych (nie wynaleziono zbyt szybko elektryczności oraz kilku innych pomocnych wynalazków). Powodem drugiego miejsca była też budowa małej ilości cudów świata (wystrzelenie sputnika). Inne imperia przestraszone pochodem "białych" ku zwycięstwu, pobudowały własne co ostatecznie rozstrzygnęło partię.

Imperium niebieskie (Hasło imperialne: Niewolnik lepszy od obywatela, bo mniej zjada)

Plan miał opierać się na pokojowej harmonii. Niestety. Elementy społecznie szkodliwe w Rajskim Imperium Niebieskim, poprzez różne działania (wspierane przez ościenne imperia, na co wyraźnie wskazywały jawne i publiczne procesy schwytanych zdrajców) doprowadziły do widma klęski żywieniowej. Większa cześć gry to było po prostu cerowanie deficytu żywieniowego, z uwagi na niewydolny system nawadniania (za mało pól, winni zostali schwytani a następnie straceni lub sprzedani w niewolę) oraz rozrośnięte, źle zaplanowane kompleksy miast (winni zostali schwytani, a następnie straceni lub sprzedani w niewolę). Ratunkiem przed głodem był tylko geniusz militarno – strategiczny politycznych przywódców Rajskiego Imperium Niebieskiego. Mieszkaniec imperium jadł skromnie, ale za to mógł śmiało podnosić głowę, nad niższością innych narodów. Częste wypady na bogate w złoża żywności tereny powodowały, że nigdy nikt dobrowolnie nie umarł z głodu. Częste działania dywersyjne pseudo-obywateli, były szybko wykrywane, a zdrajcy sprzedawani w niewolę, albo gdy ich przydatność do dalszego używania była znikoma, zostawali wykluczani z szeregów obywatelskich. Kwitła za to kultura i myśl, a także architektura. Przepiękne i cenione na całym świecie poematy na rzecz Wielkiej dynastii Ouragan, pomniki ku chwale wielkich zwycięstw kolejnych przywódców dynastii Ouragan oraz koloseum wielkiego Ouragana IV Groźnego. W erze średniej nie udało się wynaleźć silnika parowego (winni zostali schwytani, a następnie straceni lub sprzedani w niewolę). Za to zbudowano kolejny cud świata katedrę Ouragana XVIII Zdobywcy. Zajęto też bogate w żywność tereny Niemiec. Era nowożytna nie zmieniła za wiele w taktyce. Odkryto za to boskie korzenie dynastii Ouraganów. Nie omieszkam zauważyć, iż nie spotkało się to z powszechnym uznaniem na świecie, co też dzięki postępowi naukowemu w tajnych laboratoriach, które wynalazły armaty strzelnicze, zmusiło ówcześnie panującego Cara z Łaski Bożej Panującego Litościwie Dającego Pokarm Ouragana XXII Błyskotliwego, do wysyłania pokojowych placówek misjonarskich na tereny niecywilizowanego świata. Jednak, wspaniałe plany dynastii Ouragan, torpedowane przez działania wewnętrzne oraz zewnętrzne innych niecywilizowanych narodów nie dały jednak ostatecznego zwycięstwa (winni - często szefowie wywiadu oraz marszałkowie polni, po jawnych procesach przyznawali się do współpracy z zagranicznym wywiadem, za co byli traceni lub sprzedawani w niewolę).

Imperium żółte (Hasło Imperialne: Każdy człowiek jest cenny)

Imperium te starało zachować zasadę złotego środka. Umiar pomiędzy ekspansją, rozwojem miast oraz nauki i sztuki. W starożytności zajęło kilka kluczowych prowincji w Egipcie i Persji. Zbudowano kilka miast, wynaleziono nowoczesną technikę wojskową, uprawiano wykarczowane pola. Ludziom żyło się szczęśliwie i dostatnio. Jednak polityka socjalna doprowadziła do niżu demograficznego, z którym to walka była głównym celem przywódców Imperium Żółtego w erze średniej. Dużym osiągnięciem było nawiązanie przyjaznych kontaktów z pokojowym Imperium Białych, co też doprowadziło do uzyskania wynalezionej tam maszyny parowej. Wynalazek ten dał wysokie nadwyżki produkcji, które były sprzedawane po atrakcyjnych cenach. Polityka prorodzinna dała efekty w wieku nowożytnym, w którym to Imperium Żółte zbudowało cud świata i dokonało nieco spóźnionej ekspansji militarnej (opanowało terytorium Rosji, oraz część terytoriów Indii. Jednak przewaga gospodarcza Imperium Białego oraz przewaga militarna Imperium Czerwonego okazała się wystarczająca.

Imperium zielone (Hasło Imperialne: Chyba nie gramy jeszcze jednej rundy?)

Imperium te w starożytności pierwsze opanowało sztukę pływania po morzach, co też zapewniło mu ogromne korzyści z osadnictwa wysp. Wynalezienie handlu, a także ekspansja militarna na tereny obecnego Iraku pozwoliły na zajęcie dość wysokiej pozycji na arenie międzynarodowej. Era Średnia to przede wszystkim konflikt militarny z Imperium Czerwonym o dominację w koloniach, który poprzez wojska najemne doprowadził do zajęcia złotonośnych terenów Ameryki południowej przez Amazonię aż po przylądek Horn. Jednak era nowożytna charakteryzowała się wycinaniem lasów w Amazonii, dalszymi konfliktami o kolonie. Przeważał jednak pacyfistyczny komunizm.

PS. Uprzedzając pytania. Tak. Nudzi mi się w pracy.

Obrazek użytkownika feanor
feanor
wt., 09/02/2010 - 13:19

Ouragan po raz 2gi całkiem dobrze się czytało Twoją relację :). Może za tydzień zmierzę się z wami w czasie tych podbojów imperialnych jeśli oczywiście wyrazicie chęć.

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
wt., 09/02/2010 - 13:33

Feanor z chęcią, ale wydaje mi się że uczestnicy są już nieco zmęczeni i złaknieni nieco lżejszej zabawy :) Ale zawsze mogę przynieść i wytłumaczyć zasady, pewnie znajdzie się kilku chętnych. Chciał w tę grę na pewno zagrać Zbyszek oraz Itsuma Oki :)

Obrazek użytkownika Sawira
Sawira
wt., 09/02/2010 - 13:39

Hehehe, relację z podbojów imperialnych może uda mi się przeczytać w czasie wolnym, plus najpierw będę musiała wrócić do alternatywnej rzeczywistości tych podbojów - wcześniejszej relacji - szczęśliwi ci, co nudzą się w pracy :).

Ja w pracy mam co robić, dlatego poniższa relacja z wczoraj pisana była dziś od rana etapami w MS Word - przynajmniej podstawowe literówki zostały wyłapane :).

Wczoraj wprawdzie ponownie nie udało mi się zagrać w Dominion-a, choć w pewnym momencie były z 2 inne osoby zainteresowane rozgrywką, ale okazało się, że w stosach gier nie udało się nam znaleźć tej gry, ale daliśmy się namówić na rozgrywkę Race for the Galaxy - zgadnijcie kto namawiał :).

Skład grupy podbijających planety/pokojowo rozszerzających swoje wpływy był bardzo ciekawy: 4 osoby nie znające gry vs Bartek :). Plus do składu doliczyć trzeba Yoga, który się kręcił i dawał porady taktyczne, głównie moje osobie, podczas gdy ja starałam się powstrzymać od dania mu po głowie, bo odwracał uwagę od wyjaśnień Bartka czy też skupiał się na grafice podbierając mi karty, gdy trzeba było knuć strategię, jak nie dać wygrać Wiadomo-Komu :P. Dwaj gracze, siedzący po prawicy Wiadomo-Kogo, czasami również coś wzajemnie ustalali/tłumaczyli (niestety nie dosłyszałam imion/Nicków :( - dlatego jeżeli Jesteście użytkownikami na Gramajdzie, odezwijcie się w tym temacie, a już będę wiedziała z Kim miałam przyjemność grać) i tylko dzielna Ola radziła sobie sama (sąsiadowała tylko ze mną, a ja świeżynka w takich podbojach galaktyki radą służyć nie mogłam, plus na głowie miałam Yoga).

Rokter cierpliwie więc tłumaczył grę, prosząc Nas byśmy się nie zniechęcili po pierwszej rozgrywce, licząc w duchu, że Nas ogra (to niewinne spojrzenie i „grę trzeba poznać…, gry trzeba się nauczyć…, co tam grafiki, tylko na ikonki się patrzy…”), i My pełni zapału ruszyliśmy w końcu na podbój, a nasze strategie były przeróżne uwzględniając znaczny czynnik losowy w postaci dobieranych czasami kart. Czasami Rokter wskazywał te drogi, które byłyby najodpowiedniejsze dla Nas, i Niektórzy nimi podążali, tak tylko przypadkiem korzystne były i one dla Roktera. Przy coraz liczniejszych planetach i wielu usprawnieniach, które przybliżały nas do końca rozgrywki, Yog zaczął straszyć Roktera moimi około 30 punktami, który wielokrotnie powtarzał, że tyle nie ma i nie będzie miał. Ja dążenie miałam jedno – pierwsza wystawić wymagane min. 12 kart kończące grę i posiadać jak największą siłę militarną w galaktyce (miło było posłuchać knowań po drugiej stronie stołu, znaczy się galaktyki, by mi jakiegoś „nuke-a” posłać, ewentualnie pożyczyć z BSG ^^), i zebrałam jej trochę, jak i najemników, niestety losowość zesłała w mój zasięg większe planety do podbicia dopiero pod koniec, i przepadły 4 punkty zwycięstwa za Alien-owską planetę militarną o mocy 5, bo jak ją dostałam (po fazie SETTLE), to już w danej rundzie wystawiłam 12 i 13 kartę, skazując te rundę na bycie ostatnią :(.

Zaczęło się podliczanie punktów, Yog był w miarę blisko = miałam w sumie 29 punktów, po drugiej stronie stołu/galaktyki Pan „Kapuś” z wcześniejszej rozgrywki CASH & GUNS (pisze się jakoś inaczej, ale tak w przybliżeniu brzmi chyba tytuł gry) uzbierał 31 i nadeszła ta chwila: Rokter zaczął liczyć swoje punkty zwycięstwa (zagrawszy oczywiście w ostatniej rundzie kartę CONSUME 2x VP) i tak jakoś wyszło, że uzbierał jednak do 30 i nawet więcej, bo bynajmniej chyba 34. I to „zdziwienie” – „nie spodziewałem się naprawdę” i nagle tak cichutko odzywa się z rogu stołu/galaktyki Ola (która przez część gry powtarzała: „chcę być kapusiem” nawiązując do wcześniejszej rozgrywki CASH & GUNS, która była bardziej „żywą” grą, a Race for the Galaxy to przecież pasjans, jak nazywały grę dobre dusze czasami komentujące w tle), ja tez mam 30parę punktów (już nie pamiętam dokładnie), Rokter „zdębiał” dosłownie i zaczął liczyć… i gdy już uśmiech zaczął wracać na jego twarz, tak 21 punktów było na stole/kawałku galaktyki przed Olą, gdy Ola wskazała dwa potężne usprawnienia (6 z „?”) i wyszło, że ma więcej niż 34 punkty :). Mina Roktera: BEZCENNE.

Podsumowując, udało mi się wczoraj zagrać w 3 nowe dla mnie tytuły:
- CASH & GUNS – opis rozgrywki byłby jeszcze dłuższy niż w/w Race for the galaxy, a że w pracy mam co robić, to w skrócie: Kapuś dodzwonił się na policję i dotrwał do końca żyw i tyle tej wywalczonej z podziału kasy porządni gangsterzy zobaczyli, co nic, bo policja nas zgarnęła. Taki finał zawdzięczamy Rokterowi, który był jednym z 3 podejrzanych (ustalonych bardzo szybko) i który bardzo głośno agitował, że to Ola. I tak strzały nieliczne ostro poraniły Większość grających, ale wszyscy dotrwali do końca, w tym właśnie prawdziwy Kapuś, który strzelał na oślep (losował karty strzału) i zasłaniał się nieznajomością zasad :P.
- Race for the galaxy w/w
- Villa paletti (lub coś w tym stylu, dużo podwójnych literek) - gra, która już rekordy popularności biła na wcześniejszych sesjach zdjęciowych z imprezy u Awek-a, jak z wcześniejszych spotkań w Alibi – wspomnę tylko, iż konstrukcja nie rozpadła się z mojej winy :). Tylka tak cały czas, to kolor Roktera był widoczny na kostce…

Jak na mój bardzo krótki pobyt wczoraj w Alibi, całkiem całkiem dużo…

Obrazek użytkownika szaibot
szaibot
wt., 09/02/2010 - 13:39

Smallworld czy Rise of the Empires, czy tez cokolwiek innego niz Mafia :) z wielka checia. Niestety zostalem uziemiony przez nadgodziny, i malego krzykacza i nie dalem rady sie zjawic.

Obrazek użytkownika idha
idha
wt., 09/02/2010 - 13:55

Białe pokojowe imperium, choć dzielnie walczyło do końca i wytrwale pracowało nad pomnażaniem zysków, budowaniem miast i wynalezieniem technologii, chwilowo uznało, że nie jest to zajęcie na poniedziałkowe wieczory, a raczej na weekendy w zaciszu domowym. Rozgrywka w Rise of Empire - jak najbardziej, ale ale kiedy indziej i gdzie indziej, zwłaszcza, że niedługo będziemy posiadać własną kopię :)

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
wt., 09/02/2010 - 14:06

Idha myślę, że sporo chosu, przedłużającego rozrywkę jest wynikiem:

- 5 osób (za dużo, 4 osoby chyba lepszy wariant),
- Wypiłem 3 piwa na głodnego (za dużo, 1-2 piwa chyba lepszy wariant),
- Twoja choroba (pełne zdrowie chyba lepszy wariant),
- dość częste rozłażenie się graczy (szybka, ale skoncentrowana partia to chyba lepszy wariant).

Tak czy siak, gra nadaje się do Alibi, tylko należy spełnić odpowiednie warunki. No i nie grać w nią non stop :) Optymalny czas gry to 2 h.

Obrazek użytkownika rokter
rokter
wt., 09/02/2010 - 16:23

sawira - "to so pomówienia!"

owszem - jak zwykle przegrałem w prawie wszystko, co grałem, owszem , nawet w RftG objasniane neofitom, ale to właśnie za sprawą ogromnego zaangażowania w bieżące tłumaczenie zasad, za sprawą gapienia się w cudze karty i tłumaczenia tych głupich ikonek przez cała grę, słowem - za sprawą wielu bradzo złożonych czynników, które nie pozowliły mi poświęcić należytej uwagi własnemy skrawkowi galatyki... No po prostu za dobry jestem i nie potrafię powstrzymac odruchów serca, nie potrafie skazać graczy po wytłumaczeniu zasad na łaskę i niełaskę rwącego biegu wydarzeń, tylko po ojcowsku troszcze sie o nich, duszy przychylam, doradzam, odradzam, a później taką czarną niewdzieczność napotykam... No koszmar, po prostu koszmar... Śmierci, przybywaj...

I NAPRAWDĘ myślałem, że wygrasz i że w ogóle nie mam co liczyć punktów!

I jedyne co jest prawdą, to to, że na widok wyniku Oli oko mi lekko zbielało :-))))

p.s.
a później jak już grałem w RftG z trzema osobami, którym NIC NIE TRZEBA BYŁO TŁUMACZYĆ, bo grę znały, to wygrałem. Normalnie ze Zbychem wygrałem! O! Z TYM ZBYCHEM. Naprawdę. Zbychu, napisz, bo nie uwierzą. Proszę. Błagam. Potwierdź.

p.p.s.
Poza tym wczoraj byłem notorycznie rozstrzeliwany: a to w cash and guns, a to w mafię, a to znowu w cash and guns. Ale co sobie pokrzyczałem i się nawydurniałem, to moje :-)

Obrazek użytkownika Nikoś
Nikoś
wt., 09/02/2010 - 14:45

O wczoraj krótko - jeśli w C'n'G zabije się Roktera, to gra staje się dużo przyjemniejsza, nawet przegrywając ^^

Obrazek użytkownika Itsuma Oki
Itsuma Oki
wt., 09/02/2010 - 15:41

A później Bartek obudził się zlany potem i okazało się, że znowu nie udało się pokonać Zbycha ;)

Obrazek użytkownika vesper
vesper
wt., 09/02/2010 - 15:58

Sawira - chyba nikt Cię nie przebije w ilości znaków i detali opisu wczorajszych rozgrywek. Zacnych zresztą :)

Rokter- wszyscy wiemy, że słyniesz z miłości do bliźniego (zwłaszcza tego niedouczonego), z oddania dla spraw flory i fauny (pamiętna przemowa z Al Gore`m o globalnym ociepleniu)...ale tą Twoją 'bezcenną' minę po mojej wygranej w RftG powinnam odebrać jako potwarz. Pamiętaj - nigdy nie lekceważ strategii NA blondynkę. Zarówno w grze jak i w realu.

Poza tym znów przez Ciebie poczułam się osaczona w trakcie C`n`G bo Twoja paranoja o mojej komunistycznej przeszłości sięgneła już zenitu! Nie! Nie jestem kapusiem! Nie pracowałam dla SB, bo nie umiałam wtedy jeszcze mówić! I nigdy nie byłam i nie będę kapusiem! A nie będę, bo już nigdy nie zagram w C`n`G!!!
A na pewno nie z Tobą...gdyby była Gramajdowa nagroda za grę aktorską to dostałbyś ją w kategorii: Aktor pierwszoplanowy - rola dramatyczna, Aktor pierwszoplanowy - rola komediowa, Aktor drugoplanowy (mistrz drugiego planu) - rola kryminalna, Najlepsze efekty specjalne oraz oczywiście Oscar Honorowy za działalność humanitarną, czyli wieloletni wolontariat prezesowy w Gramajdzie ...itd...itd...

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
wt., 09/02/2010 - 16:10

ej no... Bartek jest wporzo. Też grałem w C & G i celowałem w niego bo wydawał się kapusiem, ale zostałem zrobiony w bambuko przez prawdziwego Kapusia który mi wcisnął umiejętnie kit, że on jak zginął to telefon zadzwonił. Miałem do wyboru zabić Olę albo Bartka (Najchętnij usunął bym obie osoby na raz bo podwójna korzyść - Kapuś i konkurent w piachu), ale to wynikało tylko z udanego wkrętu prawdziwego Kapusia. Co wy tak na niego sie uwzieliście? Czy to jakiś czarny charakter Alibi? :)

Obrazek użytkownika pandura
pandura
wt., 09/02/2010 - 16:13

to ta gra wywołuje takie emocje...? kiedyś w nią grałem i nic, po rozpoczęciu chcieliśmy skończyć... ale to pewnie kwestia obsady aktorów...

Obrazek użytkownika rokter
rokter
wt., 09/02/2010 - 16:21

Ouragan - bo ty jeszcze nie wiesz, że jechanie po prezesie to jedna z ulubionych rozrywek bywalców Alibi ;-) Jestem wdzięcznym celem ze względu na swoją naturalną dobroć i awersję do odpłacania pięknym za nadobne. Ciężkie życie, ale życie.
I tylko pobierana co miesiąc prezesowska pensyjka osładza odrobinę te czarę goryczy.

Obrazek użytkownika vesper
vesper
wt., 09/02/2010 - 16:28

Ouragan! nie poznałam Cię na focie...to Ty mnie wczoraj zwyzywałeś od Śmiecia - ha! widzisz pandura...ta gra wywołuje w ludziach ogromne emocje...sądzę, że u niektórych uaktywniają się ukryte, na codzień maskowane zachowania :D

I co jak co, ale grałeś z nami w C`n`G i kto na kogo się uwziął? biedny rokter...koziołek ofiarny na marmurowym ołtarzu...chlip chlip...

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
wt., 09/02/2010 - 16:40

Olu gdyby nie pieniądze, mógłbym Ci nawet kupić ferrari. Taki u nas zwyczaj na Wildzie. Swoja dziełcha to i szacun się należy. Ale wiesz... Jak widzę kapusia (Ty albo Bartek) to tylko kosa się otwiera i zaraz pod żeberko się pcha. Potem powiedziałem że się pomyliłem :) Nie? Ale Bartek specjalnie się na Tobie uwział dla funu :P

Obrazek użytkownika rokter
rokter
wt., 09/02/2010 - 16:49

nawet nie próbuj jej tego tłumaczyć, ouragan. laska nigdy nie zrozumie, że ktoś może chcieć ją zabić z czystej bezinteresownej sympatii.

kobiety....

Obrazek użytkownika vesper
vesper
wt., 09/02/2010 - 17:40

szowinizm pospolity. "ferrari, laska,'bezinteresowność', kupić, nie zrozumie, zabić, pieniądze". piękny mix.

Obrazek użytkownika Sawira
Sawira
wt., 09/02/2010 - 17:51

Panie Prezesie, jakie pomówienia :), sama czysta prawda, ale tak to juz jest, jak się zadziera z porzadnymi gangsterami w białych marynarkach, szpanerskich okularach przeciwsłonecznych, szacownego włoskiego pochodzenia i imieniem z jakże porządnym i długim rodowodem "Tino". Za tę ranę w C`n`G (druga runda), tą z przypadku ..., żeby jeszcze z premedytacją (a jeśli było z premedytacją, to rzeczywiście Oskara za grę aktorską powinienieś dostać) i za odciąganie uwagi od prawdziwego Kapusia - PRAWDA musiała wyjść na jaw.

Przy dobrym nastawieniu i wczucie się w rolę gry takie jak C`n`G, Mafia i im podobne - niezapomniane wrażenia. Bez tego traci cały urok.

A skoro ostatnio Mafia powróciła do Alibi, pytanie, czy znajdą się chętni na rozgrywkę z dodatkową opcją: tzw NOWY GANG - do takiej rozgrywki potrzeba chętnych conajmniej 14 osób ... Sa chętni???, tak wstępnie w poniedziałek po turnieju Dominion-a, bo za tydzień szkółka przedturniejowa chyba wypada.

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
wt., 09/02/2010 - 18:14

Olu No ba !!! A co byś chciała u gangsterów? Spotkanie przy ciasteczkach i mleku? Gry typu C & G bazują na klimacie. Bez klimatu nie ma po co w nie grać. To jak mieliśmy niby grać? Ech...

Obrazek użytkownika vesper
vesper
wt., 09/02/2010 - 22:26

oj tam oj tam. żarty żarcikami, a ciasteczka najlepiej z mlekiem.

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
śr., 10/02/2010 - 00:11

No dobra, to w poniedziałek przynosisz ciasteczka i mleko. Robimy klimat do C & G :P

Obrazek użytkownika rhcorvin
rhcorvin
śr., 10/02/2010 - 09:26

No a ja zagrałem sobie pierwszy raz w Power struggle i powiem szczerze chociaż byłem na szarym końcu gra jest przednia i ma sporo możliwości. Kolejnym rozgrywkom mówię tak:). Druga gra to już Ticket to Ride tu nie ma co pisac poprostu czysta niewymagająca rozgrywka - pełny luz.
Generalnie jak zwykle na plus :)

Obrazek użytkownika pandura
pandura
śr., 10/02/2010 - 09:35

... to może teraz my rhcorvin zaczniemy rozpisywać się na temat rozgrywki w Power Struggle, pokażemy tym gangsterom na czym polega prawdziwa, dorosła walka w korporacji (praca w korporacji = gangsterska)

Obrazek użytkownika Sawira
Sawira
śr., 10/02/2010 - 10:38

Chętnie poczytam..., wiadomo, że korporacje robią największe przekręty i najlepiej chowają denatów, bo na własnym ogrodzonym i dobrze strzeżonym terenie , przy czym działają legalnie :).

Obrazek użytkownika pandura
pandura
śr., 10/02/2010 - 10:44

brak ciała, brak przestępstwa... wszystko jest czyste ;)

Obrazek użytkownika Sawira
Sawira
śr., 10/02/2010 - 10:50

Doprowadzenie konkurencji na krawędź nędzy i rozpaczy, jak i bankructwa, to taka zbrodnia w białych rękawiczkach ... a ciał nie trzeba ukrywać.

W Power Struggle nie grałam, więc może to taka spokojna gra, gdzie nikt pod innymi dołków nie kopie :P.

Obrazek użytkownika rhcorvin
rhcorvin
śr., 10/02/2010 - 16:53

Dołki kopią i to ile wlezie interakcja w tej gierce jest w każdym elemencie gry:) czasami to nawet wykopią dołek pod tobą nie celowo sam się o tym przekonałem.

Obrazek użytkownika Sawira
Sawira
czw., 11/02/2010 - 12:01

hehehe,

Just life :)

Dodaj nowy komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.
CAPTCHA
Udowodnij, że nie jesteś złym botem.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.