rzabcio
rokter
rzabcio
AdamS
grzegorz600
Michał
rzabcio
7 lat 9 tygodni temu
o 18:00
Alibi Club, Poznań, Niepodległości 8 (wejście od Taylora) http://www.alibiclubpoznan.pl
Na poniedziałkowych spotkaniach w Alibi udostępniamy gry stowarzyszenia, ale zachęcamy także do przynoszenia własnych. Większość gier jest zazwyczaj tłumaczona tuż przed rozgrywką. W razie wątpliwości/sugestii piszcie śmiało – na pewno pomożemy!
Zalogowani użytkownicy mogą planować rozgrywki z wyprzedzeniem. Pamiętajcie, że to tylko kilka z wielu tytułów dostępnych na każdym spotkaniu.
Komentarze
Dzisiaj zapraszam na "Clank!" - jedną z najlepszych gier, w jakie grałem w ciągu ostatniego roku (i mówię to mimo faktu, że kupiłem ją dopiero tydzień temu). Zachwyciła mnie równie mocno jak Terraformacja czy Scythe, mimo że jest od nich totalnie inna.
Co mnie ujęło to bardzo proste zasady, szybka rozgrywka i deckbuilidng (a ja przecież nie znoszę sucharksiego Dominiona!) połączony z ruchami na planszy... no i mechanizm "hałasowania".
A, bo nie wspomniałem jeszcze, że tytułowy "clank!" to hałas, który może na Ciebie ściągnąć gniew okradanego (przez Ciebie i innych) smoka. No bo w skrócie chodzi właśnie o to, aby zejść do smoczych podziemi, nakraść ile się da, chapnąć do tego jakiś starożytny artefakt i uciec na powierzchnię zostawiając innych na pastwę bestii.
Brzmi bajkowo i banalnie, ale pod tą leciutką otoczką kryje się bardzo sprawnie działający mechanizm prostej, szybkiej, emocjonującej i - uwaga - wymagającej myślenia i planowania pozycji.
Powtarzam - to jedna z najlepszych gier, w jakie grałem w ciągu ostatniego roku.
A po Clanku chętnie powtórzę Studium w Szmaragdzie - tym razem z prawidłowymi zasadami ;-)
Wczorajszy wieczór w skrócie: Clank-Studium-Clank-Clank.
Ależ ten Clank jest dobry. Trzy rozgrywki i każda inna.
Pierwsza najdłuższa, na cztery osoby: trójce udaje się uciec z artefaktami i zgarnąć dużą premię za wyjście, a czwarty zostaje w lochach i... wygrywa odratowany przez wieśniaków (choć wyprzedza drugiego gracza dosłownie kilkoma punktami). Zajęło koło 80 minut, przy czym 3 na 4 osoby grały po raz pierwszy.
Druga rozgrywka, na trzy osoby - błyskawiczna. Jeden ze złodziei w te pędy i hałasując ile wlezie, schodzi do podziemi, łapie artefakt i jakieś drobiazgi po czym ucieka na zewnątrz zanim inni zdążą w ogóle zejść na niższy poziom. 15 minut. Góra.
Trzecia gra, ponownie na trzy osoby. Jeden wychodzi, dwóch zostaje, wygrywa jeden z zostających. Koło 50 minut.
Co do Studium w Szmaragdzie – graliśmy wreszcie według poprawnych zasad, które sprawiają, że gra Restauracjonistami stała się naprawdę dużym wyzwaniem. Generalny wniosek – wstrzymywać się z zabijaniem przedwiecznych (czytaj: ujawnieniem tożsamości) tak długo jak to możliwe.
Było super, dzięki wszystkim za grę.
Dodaj nowy komentarz