rzabcio
AdamS
grzegorz600
Michał
rzabcio
rokter
Michał
Uwaga!
Alibi nie przyjmie nas - 30 listopada, 21 grudnia oraz 28 grudnia.
Możliwe, iż nie odbędzie się też spotkanie 14 grudnia (szef obiecał podać informację przynajmniej tydzień przed).
Szukamy miejsc alternatywnych? Może ktoś chętny na zaproszenie planszówkomaniaków do siebie (wiadomo, że nie w takich ilościach jak zwykle się pojawiamy ;) )?
Komentarze
Zastanawiam się nad organizacją u mnie spotkania z poniedziałku 21 grudnia, ale dam znać w przyszłości - myślę, że max wejdzie 18 osób.
A może wiecznie rezerwowa Oaza ?
28go oraz cały tydzień poświąteczny będę w Poznaniu w związku z pracą. Chętnie więc udostępnię swoją Jaskinię Gier. ;) Jeśli ktoś jeszcze zostaje na ten tydzień w Poznaniu - zapraszam!
Z 30tym listopada sprawa wygląda podobnie.
A teraz tak z innej beczki. Niektórzy pewnie powiedzą, że gdzieś zgubiłem swoje punkty poczytalności ale kto ma ochotę na Arkham Horror dzisiaj? Mam swój egzemplarz, chętnie zagram nawet w dwie osoby, lokalizacja nieistotna. :]
Ujmując inaczej - kto ma ochotę mi pomóc w ustanowieniu osobistego rekordu rozgrywek w AH - czyli przez cały tydzień dzień w dzień. :D
OMG tez cisnalem troche w AH zaraz po kupieniu, ale daleko mi do Twojego szalenstwa :)
Ale ja nie jestem zaraz po kupieniu. Kupując (czy właściwie dostając) już dokładnie wiedziałem na co się piszę. Teraz po prostu mogę zaproponować partię sam. :]
Cały tydzień dzień w dzień... ambitnie :)
Trzeba korzystać z uzyskanego rozpędu. :]
Z braku ofert zastanawiam się jednak, czy to nie będą rozgrywki single-player... ;)
Publiczny charakter spotkań tworzy atmosferę Gramajdy. Rezygnując z tego, przestajemy się rozwijać.
Temat powraca jak bumerang. Załóżmy, że Alibi już nas nie chce - wcale i rozważmy dostępne opcje:
BadWolf - pamiętaj, że jest dużo osób dla których publiczny charakter spotkań to wada, a nie zaleta. Mniej nowych osób, stały repertuar graczy to jest to co lubią. Ja osobiście jestem tak pomiędzy frontami. Zależy mi na tym, aby w planszówki grało coraz więcej osób. Jednocześnie znam wiele osób już dość długo, powstała pewna baza graczy, która mi wystarcza w zupełności. Inaczej mówiąc do samego grania mam już wystarczająco dużo znajomych z którymi chętnie siadam do stołu. Z tego punktu widzenia nie potrzebuję rozwoju.
Wracając do kwestii lokalu to tutaj akurat Cię poprę. Domówki w ramach Gramajdy zupełnie dla mnie odpadają jako alternatywa dla lokalu. Trzymanie sie kurczowo Alibi, bo spełnia warunki też nie jest czymś idealnym. Zresztą moje zdanie na ten temat już wiele razy wyrażałem :)
Idealnym rozwiązaniem dla mnie jest opcja lokalu typu CK Zamek, jakaś sala, Dom Kultury czy coś w tym rodzaju. Oczywiście, że trzebaby się bardziej sformalizować. To jest najtrudniejsza opcja, wymaga większego nakładu pracy z naszej strony. Jednak stworzenie sobie stałego przyczółka planszówkowego "prawie za darmo" jest marzeniem chyba niejednego gracza. Jak tak sobie pomyślę to nawet składka miesięczna w postaci jakiejś sensownej kwoty byłaby czymś lepszych niż wydawanie na piwo 7-8zł w lokalu. Jakby tak policzyć różnicę pomiędzy dobrami konsumpcyjnymi zakupionymi samemu w sklepie (czy w przypadku kawy i herbaty robionymi na miejscu gdzieś w sali) a cenami w lokalu typu Alibi to wychodzi miesięcznie naprawdę sporo kasy. W moim przypadku np. jest to 50zł/m-c. Dla kogoś może to być pewnie mniej lub więcej, ale to jest nieistotne - idea nie wydawania grubej kasy, aby pograć w planszówki jest dla mnie czymś wspaniałym. Wolałbym szczerze zapłacić tę różnicę na rzecz sali niż zostawiać w lokalu z dziurawymi stołami i niedoświetlonymi salami.
A jeśli chodzi o sponsora to jest to już rzecz z pogranicza s-f, więc się nie wypowiem :)
Źle się czuję, więc na razie krótko.
1) Problem z wszelkimi domami kultury czy osiedlowymi klubami jest taki, że zwykle można w nich siedzieć zwykle maksymalnie do 21.00. Nie znam przynajmniej żadnego tego typu przybytku, który pozwoliłby uczestnikom różnego rodzaju spotkań zostać dłużej, a miałam styczność z kilkoma. Poza tym domy kultury/kluby osiedlowe mają zazwyczaj jeden duży minus - są daleko, a Alibi jest w centrum (nie marudzę na siłę, tylko zwracam uwagę na pewien przetestowany i - moim zdaniem - wbrew pozorom istotny problem)
2) Nie lubię podejścia pt. "powstała pewna baza graczy, która mi wystarcza w zupełności". Z dwóch powodów - po pierwsze gdyby gramajdowicze mieli takie podejście, nigdy nie zaczęłabym grać w planszówki i nie poznałabym tylu świetnych ludzi. Wiele innych osób ma pewnie podobne doświadczenia. Po drugie - znam już jeden krąg miłośników gier różnych, który miał podobne podejście i teraz czyni ogromne wysiłki, żeby znowu "stać się otwartym" dla osób "z ulicy". Bo nagle okazało się, że "starzy wyjadacze" nie zawsze mają czas, już im się nie chce, a ktoś tam nawet przestał w ogóle grać, przestają też być atrakcją dla klubu osiedlowego (stanowiącego ich nieformalną siedzibę), który myśli nad ich "przeniesieniem do mniejszej sali". Naprawdę nie życzę tego gramajdzie.
A miało być krótko... Co do innych kwestii wypowiem się później.
Znów dyskusja o zmianie lokalu, ale przypominam, że Alibi nas nie chce w wyłącznie w tych datach, bo to szczególny okres - andrzejki, święta, a nie że zamierzają nas nie chcieć na stałe (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo).
Wydaje mi się, że mówicie o dwóch różnych kwestiach. Alibi jest właśnie po to, by spotkać się ze wszystkimi oraz z nowymi graczami i zachęcić ich do tego sportu. Natomiast w przypadku domówek - szczególnie tych umawianych - doskonale pasuje sprawdzona ekipa wyjadaczy. To nie są przeciwstawne wartości - to są zupełnie dwa różne sposoby zabawy, które ponadto nijak się nie wykluczają. Ktoś może spotkać się w okrojonym gronie, ktoś inny woli tłum.
A część z nas lubi obydwa podejścia - raz, dwa razy tygodniu zobaczyć wszystkich, a pozostałe pięć razy w tygodniu :] zorganizować kameralne spotkanie.
Am I right or am I right? ;)
ja też krótko, bo z niewyjaśnionych przyczyn siedzę jeszcze w pracy :/
to czy Gramajda będzie otwarty dla ludzi z zewnątrz, czy zamknięta nie jest sprawą dyskusyjną. Gramajda ZAWSZE będzię otwarta. Tak było od początku, dlatego zaczęliśmy się spotykać no i dokładnie z tych samych powodów, o których pisze Malwina.
Nikt nikomu nie mówi z kim ma grać i już widać, że tworzą się grupki. Właśnie o to chodziło :) Powstała mała gramajdowo-planszówkowa społeczność. Jest git a będzie jeszcze lepiej :D
Jeśli chodzi o miejsce, to jest potrzebne :) Jestem za znalezieniem bogatego sponsora ;)
A tak serio, jeśli ktoś znajdzie coś fajnego, to niech da znać. Innej możliwości nie widzę. Mówię tak, bo wiem jak wygląda szukanie lokalu z doświadczenia. Jeśli jednak pojawiły się osoby, które mają większą chęć na szukanie, to chętnie pomogę w miarę możliwości, ale... będzie ciężko :)
i fakt. Skoro Kasia nie mówi, że Alibi chce nas wyrzucić, to jej wierzę, bo ma najlepszy (jakikolwiek ;)) kontakt z właścicielem.
@Rzabcio, You are right, man :)
Co złego jest w podejściu, że lubię grać z ludźmi, których już trochę znam? Zresztą napisałem wcześniej, że nie ma nic przeciwko otwartemu charakterowi spotkań, że jestem tak pomiędzy tymi frontami. Przecież mogę sobie wybrać z kim chcę grać w Alibi, nikt mnie nie zmusza do siadania do danej gry itd. Zresztą gram też z ludźmi nowymi i nie raz grałem. Po prostu nie przeszkadzałoby mi to gdyby nowi ludzie nie przychodzili tak samo jak nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nowi ludzie przychodzili. :)
A jeśli chodzi o zmianę lokalu to temat zawsze będzie wracał w takich chwilach, bo takie chwile przypominają tylko, że Alibi jest tak naprawdę złem koniecznym. Siedzimy tutaj tylko dlatego, że nie ma innej ŁATWEJ opcji. Myślę, że chyba każdy z nas wolałby z łatwością rozpoznawać kolor kart na stole, kolor kostek, ilość elementów na planszy i czy wogóle one tam są :) No i przede wszystkich w trosce o własny wzrok... I ogólnie te ceny... ;)
Kuba: Ja tam nie mam nic przeciwko domówkom. Zgadzam się z Tobą w tej kwestii, jest tak jak mówisz. Ja tylko przy okazji wypowiedzi BadWolfa wypowiadam się na temat, który jest dla mnie istotny i pewno będzie wracał przy każdej takiej okazji.
P.S. Tak - jestem konformistą. ;)
Squirrel: Dyskusja jest bardziej o posiadaniu alternatywy, a nie zmianie lokalu. Wierze, że Alibi będzie nas gościć jeszcze czas jakiś ale jesteśmy dla nich najgorszą opcją i gdy tylko mają jakąś inną to nas wyrzucają. Rozumiem ich doskonale ale kto lubi być traktowany jak piąte koło u wozu? ;)
cannehal: Też jestem pomiędzy frontami. W wiele moich ulubionych gier bardzo trudno grać w Alibi. Zupełnie nie ta atmosfera. Co nie zmienia faktu, że bardzo lubię tam przychodzić.
Nawiąże jeszcze raz do punktu nr 3. Rozważmy formalizacje. Taką na papierku, nie w gramajdowej atmosferze. Nawet jeżeli w tej chwili nic nam to nie da to w przyszłości łatwiej będzie rozmawiać w sprawie lokali, organizacji czegoś czy sponsorowania nagród. W praktyce trzy osoby musiałyby poświęcić trochę czasu żeby zamknąć tę sprawę. 15 innych musiałoby tylko 'wstąpić w szeregi'. Potem uzyskamy status organizacji pożytku publicznego i będę mógł 1% podatku przeznaczać na popularyzacje gier - ha! ;)
cannehal: przypominam o filmiku! ;)
@cannehal: Teraz wszystko jasne :)
o Alibi nie wypowiadałbym się jednak aż tak źle, że jest złem koniecznym. Nie widziałem lepszego pubu, w którym tak dobrze grałoby się w planszówki. Narzekać można na ceny i CZASAMI, ale czasami, na obsługę, ale ogólnie to bardzo dobre miejsce.
No, może ceny... :)
@BadWolf: chętnie zostanę jednym z 15, ale na jednego z trojga to na mnie nie liczcie :)
@BadWolf: filmik już jest dołączony do spotkania. Wrzuciłem bez cenzury :)
@edrache: Tylko ceny i obsługa czasami Tobie przeszkadzają? Nie masz nic do jakości sal i oświetlenia? Nic a nic? Aż mi się wierzyć nie chce... :)
Jeśli chodzi o formalizację, to jeżeli ktoś jest obcykany w kwestii urzędniczej, to chętnie wezmę w tym udział. Mogę nawet pomóc coś napisać lub załatwić. I oczywiście zostać jedną z 15 osób. :) Jakie wymogi ma organizacja pożytku publicznego?
@BadWolf Widzę, że masz już doświadczenie w tej kwestii (Warmia, te sprawy). ;) Fajnie. Ja się piszę na coś takiego nawet bardzo. To może dać nam dużo korzyści, a z tego co widzę to kosztuje trochę czasu.
@cannehal: jak na warunki "pub'owe" to jest wręcz za jasno a jakoś sal? tzn? są duże i mieszczą dużo osób. Czego jeszcze nam potrzeba? :)
@edrache: Dobra, to cofam to co powiedziałem. Ty jesteś konformistą. ;)
I jeszcze oświetlenie.
Ale generalnie mucha nie siada, alternatywy brak. No i centralna lokalizacja jest genialna, konia z rzędem temu kto znajdzie lepszą. Obrzeżom Poznania serdecznie dziękuję, od tego są domówki.
Co do formalizacji - zawsze jakoś przychylnie patrzyłam na założenie stowarzyszenia, ale może to tylko zboczenie zawodowe. Gdyby jednak decyzja zapadła, chętnie zajęłabym się papierkową robotą (choć od razu uprzedzam - nigdy się w coś takiego nie bawiłam). Ot tak dla praktyki zawodowej ;)
Jeśli chodzi o lokal - nie uważam Alibi za zło konieczne, choć oświetlenie mają fatalne. Ale tak sobie kiedyś myślałam - czy można by było zorganizować jedno spotkanie w jakiś inny niż poniedziałek dzień tygodnia w domu kultury/klubie osiedlowym? Tak, żeby przekonać się jak wygląda tego typu alternatywa - co moglibyśmy zyskać, a co stracić przy takiej zmianie. Nie ukrywam, że mam coś na oku (choć NA PEWNO tylko na jedno spotkanie). Choć mi się tam na razie w Alibi podoba...
cannehal: dzięki, widzę, że nawet z komentarzem ;]
Trochę jednak odbiłem od tematu. Mieliśmy tymczasowe miejsca rozważać na podane przez Kasię terminy... Ja mam tylko jedną sensowną opcję ale Komorniki raczej mało komu odpowiadają. Będę czujnie wypatrywał potencjalnych okazji.
Hmm... Komorniki to cudowna opcja - mówię poważnie, choć niestety zdaję sobie sprawę, że tylko dla niektórych :/
Mogę zaoferować lokum na 21. lub 28.XII, ale nie chciałabym nikomu wchodzić w drogę (tzn. Kasi i Rzabie). Pewna impreza udowodniła, że mieszkanie może pomieścić i 60 osób... A tak na poważnie - blatów mam 3, miejsca na podłodze znacznie więcej. Myślę, że bez większego ścisku zmieści się 20 osób.
Gdyby nie otwarty charakter Gramajdy to bym tam nigdy nie trafil :) (i nie mial bym z kim grac poza mala garstka znajomych). Co do lokalu tez wolalbym inne warunki, bo bardzo lubie gry w ktore w Alibi slabo da sie grac :) A oswietlenie dla osob ze slabym wzrokiem (jak ja) jest wyjatkowo nedzne.
Co do stowarzyszenia - zdajecie sobie sprawe, ze sa spore koszta rejestracyjne (jezeli sie nic nie zmienilo to 1500 zl). Mozna oczywiscie nie rejestrowac sie w sadzie (stowarzyszenie zwykle) ale wtedy dotacje z zew. odpadaja. Mozemy porozmawiac na nastepnej Gramajdzie - jestem w stowarzyszeniu ktorego statut prawie obejmuje tego typu dzialalnosc :)
A fakt ze lokal jest w centrum to giga-zaleta. Gdyby nie to to raczej cotygodniowe wizyty z mojej strony by odpadly.
Co dwa tygodnie (jak na razie) jest dostępna sala w Domie Kultury "Jubilat" na osiedlu tysiąclecia. Wadą są godziny (16-20...ponoć trwają negocjacje w celu przedłużenia do 21). Sala jest całkowicie za darmo, ale trzeba na razie przynosić swoje planszówki. Najbliższe spotkanie jest w ten piątek, na którym niestety mnie nie będzie ale mimo wszystko serdecznie zapraszam, bo sala jest duża i oświetlenie całkiem komfortowe(chociaż mi to w Alibi nie przeszkadza ;-) ).
@theadam: koszty rejestracji stowarzyszenia to 250 zł opłaty stałej od wniosku. No chyba że następuje jednocześnie wpis do rejestru przedsiębiorców - wtedy koszt rejestracji to 1000 zł. Ale Gramajda działalności gospodarczej prowadzić chyba nie zamierza?
Przy takim stowarzyszeniu (totalnie non-profit) koszty w sądzie też można ograniczyć do zera.
Przenosimy ten temat tu: http://www.gramajda.pl/node/236
Tu zostaje tylko poszukiwanie miejsc publicznych, które mogłyby zastąpić Alibi w podanych terminach.
Czy są może już jakieś propozycje odnośnie poniedziałku 30 XI?
Brak ofert, więc dodam swoją. :)
Przeniesiono tutaj.
Dodaj jako spotkanie - będzie łatwiej dyskutować. Szczególnie jeśli ktoś jeszcze udostępni lokal w tym terminie :)
W sumie słusznie... Tak zrobię. :)
Miejsce na 21 XII:
http://www.gramajda.pl/node/260
Czy jest już miejsce na 28 grudnia?
Zasadniczo, jeśli odpowiadało Wam na Politechnice 21.12 to mogę spróbować załatwić salę na 28.12 w takich samych godzinach
@Milijon: A właśnie - wielkie dzięki Maćku za załatwienie tej sali! Jest duża, dobrze oświetlona, może nie za ciepła, ale widziałam, że można było sobie herbatkę zagrzać ;)
Powodzenia w negocjacjach z dziekanatem!
Sala super - szkoda tylko, ze piwa nie ma w automacie ;)
@theadam: Piwo jest w Salsie nieopodal, można się tam udać celem go spożycia.
@Squirrel: Sala przeważnie nie jest taka zimna, sam nie wiem czemu ta było. Co do herbaty to mamy mało szkła, więc trzeba to będzie jakoś lepiej zorganizować.
Sa herbaty w automacie. Kubek 250 ml kosztuje 1.50,- wiec tanioszka :) Zmarzluchy moga sie napic goracej czekolady w tej samej cenie :)
Uważam, że Milionowi należą się podziękowania za zorganizowanie lokalu, który wreszcie okazał się przyjemny dla mojego wzroku, ten blask reflektorów - spokojnie w żetonówki można pograć. Lokalizacja OK 90% same plusy, 10 % - czas na minus (ale to może być minus dodatni, czyli należy szanować każdą rozgrywkę ;) ) , gorzej mają osoby które tj. Ela kończą pracę w godzinach późnopopołudniowych...
Większość osób pewnie tak kończy pracę Robercie.
Sala jest spoko(danke Maciej) - jednak Alibi ma swoje plusy, które są dosyć istotne
- jest w centrum , blisko ronda Kaponiery skąd odjeżdzają nocne.
- możemy tam siedzieć do 24.
Sala mogłaby być alternatywą na spotkania weekendowe, ale nie wiem czy jest taka możliwość.
Pzdr
Dla mnie to jest świetna opcja i oprócz ograniczenia do 22:00 nic mi nie przeszkadzało, naprawdę świetna miejscówka. Brawo Milijon. Może po czasie uda nam się wejść w łaski i nam pozwolą do 24 być, może jak władze z nami pograją :P
Rozumiem, że w poniedziałek spotkania na politechnice nie ma?
Czyli spokojnie mogę zostać w pracy dłużej :(
Własnie , co z poniedziałkiem?
wpadłbym gdzies, moze ktos ma mozliwosc i checi zaprosic ludzi do siebie? :|
Dodaj nowy komentarz